* Garmin Colorado 300. Z lekka zawiedzione nadzieje ...... | ||||||||||||
Tym
razem dzięki uprzejmości Kuby "PouchXa" miałem okazję pobawić się nowym
dzieckiem Garmina. Oto moje wrażenia ......... Pamiętam emocje jakie w dobie czarnobiałych odbiorników Garmina wywołały zapowiedzi ukazania się odbiornika 60CS. Dla niektórych to był prawdziwy przełom. Ale czy był? Raczej nie. Póki Garmin nie wprowadził firmwaru obsługującego pliki "TYP" różnica pomiędzy 60CS a np. czarno białą Vistą nie była aż tak duża. Owszem 60CS był czulszy, miał większą pamięć no i czytelniejszy wyświetlacz, ale to nie były przełomowe zmiany. Przełomem był oczywiście routing, ale w zasadzie to była jedyna poważna zmiana, która na dodatek w turystyce pieszej nie każdego przekonuje. W ślad za 60CS ukazały się kolorowe etrexy, ale i one nie były przełomem. Prawdziwym przełomem było wprowadzenie odbiornika 60CSX - z SiRFem i slotem na karty, a w ślad za nimi wypuszczenie etrexów HCX. Te odbiorniki były prawdziwym przełomem. Czy Colorado zasługuje na to, żeby nazwać go odbiornikiem przełomowym? Każdy sam musi sobie samodzielnie odpowiedzieć na to pytanie. Jeżeli jednak ktoś będzie pytał mnie o opinię odpowiem krótko: NIE. To nie jest odbiornik przełomowy, chociaż wiele elementów związanych z hardwarem jak też softem jest zdecydowanie bardziej przyjazne dla użytkownika - zwłaszcza jeżeli spojrzymy na Colorado jako odbiornik w miarę uniwersalny. Niestety patrząc na Colorodo z punktu widzenia typowego piechura dostrzegam w nim - w odniesieniu do 60CSX - nie tylko zalety, ale także wady. Co gorsze są to także wady stricte hardwerowe, czyli takie których żadna kosmetyka firmwaru nie usunie. Oczywiście nie są to wady dyskredytujące ten odbiornik w moich oczach, ale wystarczające duże żeby pochopnie nie podejmować decyzji o zamianie 60CSX na Colorado. Nie mówię, że kiedyś nie kupię tego sprzętu, ale tak jak kiedyś podjąłem decyzję o przesiadce z 60CS na 60CSX i kupiłem CSXa "w ciemno" przed jego premierą w Polsce, tak przesiadka z 60CSX na Colorado wymaga naprawdę dużo przemyśleń i ........ nieco odwagi. Pierwsze wrażenie po wyjęciu z pudełka jest naprawdę bardzo miłe. Odbiornik, pomimo że ma to nieszczęsne kółeczko prezentuje się nad wyraz estetycznie i z całą pewnością jest nie tylko zgrabniejszy, nie tylko mniejszy ale także ładniejszy niż 60CSX. Znacznie zmniejszony rozmiar piksela (zwiększona rozdzielczość) powoduje, że estetyka wyświetlanych map jest dużo wyższa. Co tu ukrywać - drogi rysowane szerokoscią 3 pikseli przy większych oddaleniach mapy niż zoom 300-500m - w 60CSX najzwyczajniej w świecie są toporne i zaciemniają mapę, podczas gdy w Colorado nawet przy Zoom=3 km ciągle dają bardzo estetyczny jej wygląd: |
||||||||||||
fot.1 |
||||||||||||
Zwraca
też uwagę zupełnie inna kolorystyka oryginalnego garminowskiego koloru
"zielonego" jaki stosuję w Topo_PL_100, co przy beżowo jasnym podkładzie (w 60CSX brudno cielisty) sprawia wrażenie
pogłębionego kontrastu. Specjalnie używam słów "sprawia wrażenie", bo taki
jest efekt na konkretnej - mojej - mapie. W sumie jednak ekran Colorado jest wyraźnie
mniej kontrastowy od 60CSX i chociaż jest on w pełni czytelny w jasny dzień - w tym w
oświetleniu słonecznym - obawiam się o czytelność ekranu w gęstym lesie czy podczas
pochmurnej pogody. Tu być może potrzebne będzie użycia podświetlenia. |
||||||||||||
fot.2 |
||||||||||||
Wtórną
konsekwencją zmienionego systemu wyświetlania "zielonego" jest to, że w
mapach przeznaczonych dla Colorado będzie trzeba używać oryginalnego lub zbliżonego do
oryginalnego wyglądu warstwic, bo łagodne warstwice jakie używam w topo_Pl_100 (autorstwa Romana Rowieckiego) po prostu giną w
zielonych plamach: |
||||||||||||
fot.3 |
||||||||||||
W sumie - na
fotografii nie wygląda to źle, ale w realu tak naprawdę tych warstwic praktycznie nie
widać. Problem polega na tym, że odchodząc od "łagodnego" rysunku warstwic
zaciemnimy okrutnie mapę poza lasami. Kontynuując sprawę wyświetlacza zwracam uwagę na to, że screenshoty porównawcze z 60CSX spotykane tu i ówdzie mogą być bardzo mylące. Owszem takie zestawienie screenshotów: |
||||||||||||
|
||||||||||||
robi wrażenie. Ale należy pamiętać, że ekran Colorado oraz ekran 60CSX są zbliżonej wielkości. Szerokość identyczna, dodano tylko 1cm długości. W efekcie po przeskalowaniu porównanie screenshotów już nie jest tak korzystne dla Colorado: | ||||||||||||
|
||||||||||||
Owszem,
ciągle ogólna estetyka mapy jest zdecydowanie lepsza w Colorado (pomijając sprawę warstwic w lesie - tu na screenshocie
wyraźnie widać, że .... ich nie widać), ale już czytelność
mniejszych ikonek czy nazw miejscowości wyświetlanych systemowo powoduje, że starsi
GPSManiacy, którzy jednak lubią chodzić po górach bez okularów będą mieli kłopoty.
Naprawdę do odczytania napisu Lesko musiałem - w realu - mrużyć oczy. Jak wspomniałem wyżej - nazwy miejscowości wyświetlane systemowo są dość małe, ale np. punkty mapy po zmianie wielkości czcionki na "średnią" są wielkości czcionki "małej" w 60CSX i są naprawdę bardzo czytelne. A co ważniejsze są przyklejone do ikonki, nawet tej zmienionej plikiem TYP, co niestety w 60CSX jest marzeniem ściętej głowy. W 60CSX nazwy odskakują od ikon i czasami nie wiadomo która nazwa dotyczy której ikonki. |
||||||||||||
|
||||||||||||
Skoro już
jesteśmy przy ikonkach podmienionych plikiem TYP - zauważyłem ciekawe zjawisko.
Odbiornik ma tendencję do wyświetlania części ikon w oryginlanym garminowskim stylu.
Czasami wystarczy lekkie obrócenie mapy, żeby część ikon zaczęła się wyświetlać
bez TYPu: |
||||||||||||
|
||||||||||||
co ciekawe na screenshocie
nr 11 widać, że nawet te niezmienione ikony są jakby wyświetlanie podwójnie. Tzn.
moja ikona + oryginalna kropka. Wystarczy jednak przeskalować mapę aby wygląd
powrócił do "normy" (scr. nr 10). Z reguły jednak tylko "na
chwilę". Kolejne przeskalowanie mapy lub jej obrócenie powoduje wysypanie się
ikon, i ich podwójne wyświetlanie, co czasami prowadzi do takich zabawnych historii jak
na scr. nr 12: |
||||||||||||
|
||||||||||||
Jak jednak widać na scr. 13 nie ma tu żadnej reguły. Owszem na tym obrazku synagoga i kościół są wyświetlane podwójnie, ale już schronisko PTSM oraz leśnictwo pojedyńczo, przy czym PTSM jako Garmin, a leśnictwo jako TYP. | ||||||||||||
Dodam jeszcze, że problem ikon zmienionych przez autorów mapy nie dotyczy tylko Topo_Pl_100, ale także innych map - w tym UMP_pcPL oraz komercyjnej GPMapy. | ||||||||||||
Kolejna
sprawa związana z obsługą map to działanie wyszukiwarki. W 60CSX po wyszukaniu danego
obiektu geograficznego mamy do wyboru: * utworzenie waypointa (zapisz) * podgląd mapy (mapa) * bądź nawigację idź do (nawiguj) W całym tym procederze upierdliwym jest fakt, że po wybraniu podglądu mapy pojawia się ona w jakimś niewyobrażalnie małym zoomie np. 20km. Zatem zeby coś zobaczyć na mapie, żeby np. mapę doprowadzić do zoom=300 trzeba kilkukrotnie nacisnąć przycisk "IN": |
||||||||||||
|
||||||||||||
W Colorado nie dość że podgląd mapy otwiera się w sensownej skali, to na dodatek ewentulne przeskalowanie kółeczkiem odbywa się naprawdę sprawnie. | ||||||||||||
|
||||||||||||
Niestety nie
ma róży bez kolców. W 60CSX ruch kursorem w dowolnym kierunku przesunie mapę (scr.18
), a w Colorado nie ma takiej możliwości. To obecnie jedna (ale nie jedyna) z bardziej upierdliwch wad
firmwaru Colorado. Jakże często - w praktyce turystycznej - zdarzało mi się nawigować
na obiekt "X" (np. kapliczka, szałas),
o którym wiedziałem że jest na mapie i jest w pobliżu np. przełęczy "Y".
Mało tego jakże często zdarzało mi się, że nie chcąc wymuszać pozycji kursora (nie jest to znów takie wygodne) chciałem np.
obejrzeć sobie mapę okolic szczytu "Z". W 60CSX wystarczyło wyszukać poprzez
Find daną przełęcz czy szczyt, a potem przesunąć mapę. Tu praktycznie nie ma takiej
możliwości. Wspominając wady firmwaru nie sposób nie wyrazić zdziwienia, że nie znalazlem w Colorado profilu trasy aktywnej wygenerowanej opcją "Idź". Oczywiście odbiornik turystyczny to nie NUVI dla Kowalskiego i jest możliwość, że spośród "miliona" opcji po prostu nie potrafiłem tego znaleźć ...... Przypomnę, że w artykule o danych DEM wspomniałem o tym, że jeżeli dla określonego regionu mamy wgraną mapę z danymi DEM to dla każdej trasy zaprojektowanej na dowolnej mapie tego regionu można obejrzeć profil wysokościowy trasy. To właśnie informacja o mapie bazowej DEM dla Polski spowodowała, że zaczynałem myśleć poważnie o zakupie Colorado. Tym czasem te dane są w mapie bazowej (co prawda dość lichej jakości - 75MB danych dla całego świata musi takie być) i żeby było śmieszniej po skopiowaniu tejże mapy na kartę 60CSX i po połączeniu jej gmaptoolem z moją Topo_PL_100 w odbiorniku 60CSX mogę sobie śmiało oglądać profile trasy aktywnej nawet w Polsce (scr.19), a w Colorado nie znalazłem tej opcji ani w przypadku tras generowanych w Polsce ani na Słowacji po wgraniu Slovakia Topo v.2. Tu po prostu nie widzę takiej opcji (scr. 20). |
||||||||||||
|
||||||||||||
Owszem opcja "Profil wysokości" jest dostępna dla tras przechowywanych w pamięci, ale szczerze mówiąc już od dawna nie planuję tras ani w odbiorniku ani w MapSource - stosując po prostu wyszukiwarkę i opcję "idź do". Dlatego też brak profilu trasy aktywnej jest dla mnie naprawdę przykrą niespodzianką. Co gorsza nawet dla tras zapisanych w pamięci, coś z opcją "Profil wysokości" jest nie tak. Przypomnę, że MapSource wysyła trasę jako punkt Start, End i ewentualnie VIA. Przeliczenie trasy "od nowa" następuje w odbiorniku. Tyle, że jest to już wówczas trasa aktywna i w Colorado nie można podejrzeć jej profilu. Natomiast tak jak w 60CSX podgląd profilu trasy z pamięci kończył się pytaniem czy ma być to profil "na krechę" czy po drogach (scr.21) tak w przypadku Colorado brak takiego pytania i w konsekwencji dostajemy bezużyteczny w zasadzie profil "krechy" | ||||||||||||
|
||||||||||||
Tak więc do
Colorado dodano ciekawy ale niezbyt praktyczny gadżet w postaci widoku 3D (wyłacznie dla map szczegółowych z danymi DEM - widok 3D nie
działa na mapie bazowej), ale za to póki co zniknął dość waży dla
mnie system profili tras. Oczywiście należy mieć nadzieję, że Garmin szybko to
poprawi, ale póki co to dość poważna wada firmwaru. Dość poważną wadą firmwaru jest na dzień
dzisiejszy również ograniczona ilość pól danych na ekranie mapy. Pola danych w
odbiornikach z serii 60 są w pełni konfigurowalne nie tylko pod względem zawartości.
Można też zmieniać ich ilość. w Colorado, pomimo większego ekranu po włączeniu
wyświetlania pół danych widzimy tylko 2 konfigurowalne pod względem zawartości pola.
Jak dla mnie to wybitne marnotrastwo miejsca na ekranie ....... |
||||||||||||
|
||||||||||||
Jeżeli do
zgadnień związanych z błędami firmwaru dodamy błędne odczytywanie poziomu
naładowania aku, a co za tym idzie dość szybkie przechodzenie w tryb oszczędny, to
widać wyraźnie że dużo jeszcze pracy przed Garminem ..... Falstart w premierze odbiornika widać również w informacjach handlowych żywcem przeniesionych ze starszych modeli. To np. informacja o ilosci śladów zapisanych w pamięci odbiornika. Ślady zapisane nie lądują gdzieś w niedostępnej dla użytkownika pamięci, tylko są normalnie zapisywane jako pliki GPX w pamięci dostępnej z poziomu eksplorera Windows. Wydaje się zatem że ich ilość jest co najwyżej ograniczona pamięcią "RAM" odbiornika, a nie programową granicą 20szt. Owszem ilość punktow śladu aktywnego, który jest zapisywany w niedostępnej pamięci odbiornika faktycznie nie może przekroczyć 10000 pkt, ale tak jak można się było spodziewać udało mi się bezproblemowo zapisać ślad aktywny ponad 20 razy. Dokładnie próbowałem 23 razy. Co ciekawe odbiornik w opcji: "Dokąd" -> "Ślady" pokazał również 23 ślady "zapisane". Zatem informacja o limicie 20-stu śladów zapisanych jest najzwyczajniej w świecie nieprawdziwa. Inna rzecz, że nie są to wcale są ślady zapisane tak jak rozumieją to użytkownicy "starych" outdoorowców lecz kopia pełnego śladu aktywnego. Szkoda tylko, że archiwzując bieżący ślad (tak teraz nazywa się ta opcja) nie mamy możliwości wyboru: pamięć GPSu/karta SD. To w dość poważny sposób ogranicza zarządzanie śładami. Obsługa śladów w Colorado wygląda moim zdaniem
tak: |
||||||||||||
Teraz kilka
słów ogólnych o pozytywach firmwaru, o których wspominali koledzy z Forum Garniak.pl. To przeede wszystkim nowoczesny - rozbudowany system profili (pojedyńcze przełączenie profilu pociąga za sobą zmianę wielu ustawień odbiornika), w tym konfigurowalnych profili użytkownika, to także widok perspektywy (pseudo 3D) w trybie nawigacji samochodowej, to cieniowanie map z danymi DEM, to w końcu obsługa map BCH g2 z rastrami satelitarnymi: |
||||||||||||
|
||||||||||||
Jest też
budzik, który - proszę mi wierzyć - naprawdę się przydaje. Choćby po to by
przypomnieć, że wybiła właśnie pełna godzina w której należy zużyć trochę
prądu w Midlandach i uzgodnić z kolegą aktualną pozycję + ustalić dalszy plan
działania. W zasadzie to wszystko co mam do powiedzenia na temat funkcjonalności softwerowej odbiornika. Niestety w tej materii póki co Colorado nie powalił mnie z nóg. Pozytywne zmiany w stosunku do 60CSXa - oczywiście mówię to wyłącznie z punktu widzenia leśnego łazika - nie do końca rekompensują braki jakie Colorado na dzień dzisiejszy (luty 2008r) posiada. Tak jak wspominałem wyżej - jest możliwe że coś przeoczyłem no i pewnie Garmin coś poprawi. Tyle, że jak mówi znana reklama: "pewnie nie oznacza na pewno" . Na pewno jest to jednak odbiornik bardziej uniwersalny i dla wielu ludzi może być modelem "Number one". Dla mnie - jest on równorzędnym partnerem dla 60CSXa i Visty HCX. Teraz kilka spostrzeżeń na temat odbiornika - od strony hardwerowej.
Niestety mój pierwszy kontakt z Colorado był o tyle przykry, że w celu włożenia
baterii musiałem sięgnąć po ...... instrukcję obsługi. Owszem niby z zewnątrz
widać jak to jest zamknięte, ale nie chcąc niczego wyłamać - musiałem sprawdzić w
instrukcji czy na pewno wszystko dobrze robię. Okazało się, że robię dobrze, po
prostu plecki są zbyt szczelnie spasowane z korpusem i naprawdę trzeba użyć dość
znacznej siły w celu zdjęcia pokrywy. Jeszcze większym problemem jest
załączenie kompasu. W 60 CSX to nieco dłuższe przytrzymanie "Page" sprawę
rozwiązywało. Tu musimy jednak przeklikać się do opcji "Kierunki" (odpowiednik Aktulany kurs z 60CSX) co wymaga
wykonania następujących czynności: |
||||||||||||
|
||||||||||||
W czasie 1 godziny 60CSX przewędrował 707m, a Colorado tylko 555m: | ||||||||||||
Profile wysokości z
ostanich 30 minut pomiarów (jeden z
odbiorników był wcześniej używany w Poznaniu, a drugi w Lesku - dlatego pierwsze pół
godziny śladu - zanim autokalibracja zrobiła swoje - musiało trafić do kosza):
|
||||||||||||
Podsumowanie: Szczerze mówiąc pierwszy raz naprawdę nie wiem co napisać
na temat odbiornika turystycznego. Nawet w końcówce roku 2004r kiedy miałem dylemat czy
przesiąść się z Visty na "zwykłego" 60CS wiedziałem, że poza gabarytami i
wagą odbiornika w zasadzie nic nie tracę, a zyskuję dość dużo. W przypadku
przesiadki z 60CS na 60CSX były już same plusy. Może niezbyt liczne, ale za to
przełomowe. W przypadku Colorado w odniesieniu do 60CSX widzę - poza zaletami - zbyt
dużo wad i nie ukrywam że wad dość poważnych. Przynajmniej z mojego punktu widzenia.
Natomiast zalety odbiornika dotyczą raczej segmentu nawigacji który mnie nie intersuje -
przynajmniej w odbiorniku turystycznym. Widać wyraźnie, że zbliżenie Colorado do roli
odbiornika prawie uniwersalnego nie wyszło mu na dobre. Oczywiście wiele rzeczy zapewne
zostanie dopracowane i poprawione ale na dzisiaj bilans
porównawczy nie jest jednoznaczny i wygląda z grubsza tak: |
||||||||||||
Artykułem oraz opinie innych użytkowników można prześledzić na Garniaku: viewtopic | ||||||||||||
------------------------------ | ||||||||||||
LR II 2008 |