* BIESZCZADY 2004
Wycieczka 4       Nasiczne - Dwernik Kamień - Nasiczne
m4.jpg (59037 bytes)

  Tę wycieczkę wykonaliśmy w pełnym składzie osobowym.


  Ponieważ nikt nie lubi wchodzić i schodzić tą samą drogą zarządziłem "pętelkę". Wycieczkę rozpoczęliśmy pod koniec wsi Nasiczne przy skrzyżowaniu z bitą drogą prowadzącą wyraźnie w kierunku przełęczy "825".

Dojazd do Nasicznego mocno podniszczoną drogą z Brzegów Górnych (pomiędzy połoninami Caryńską i Wetlińską).


  Po przebyciu kilkuset metrów bitą drogą, idealnie na łuku znak"ścieżki konnej" i odejście polnej drogi w kierunku przełęczy "825". Po krótkim czasie droga ogrodzona drutem kolczastym (ogrodzenie pastwiska koni).

   Po pokonaniu ogrodzenia można było iść dalej drogą. My jednak wybraliśmy inne rozwiązanie. Ponieważ ogrodzenie biegło wzdłuż drogi poszliśmy równolegle do niej po świeżo skoszonych łąkach. Cały czas (tak trochę do tyłu) towarzyszyła nam wspaniała panorama Połoniny Caryńskiej, a całkowicie z tyłu widok na przełęcz z drugiej strony wsi, sięgający aż po Tarnicę.


  Gdy doszliśmy do granicy lasu, musieliśmy przeprosić się z drogą i w końcu przekroczyliśmy ogrodzenie pastwiska. Tu zarządziłem "popas". Miejsce super urokliwe.


  Później wyraźną drogą ruszyliśmy coraz gęstszym i coraz bardziej "dzikim" lasem w kierunku przełęczy "825", która właściwie zostaje jakby z boku po lewej. Kiedy zauważyliśmy że ścieżka zaczyna zbiegać w dół okazało się że zgodnie z mapą - w prawo w kierunku Dwernika - Kamienia prowadzi wyraźna przecinka.
Niestety po kilkudziesięciu metrach przecinka skręciła ostro w lewo, a my stanęliśmy przed dylematem: iść w lewo za przecinką, czy też dalej iść prosto na azymut. Wybraliśmy wariant drugi, zwłaszcza, że poszycie lasu nie było zbyt gęste oraz wyraźnie (chociaż trudno to byłoby nazwać ścieżką) rozdeptane.


  Stok zaczął się coraz bardziej pochylać, aż doszliśmy do takiego miejsca, że krótkie zatrzymanie bez przytrzymania się drzewa kończyło się samoistnym zjazdem w dół. (Niektórzy nawet podchodzili i cofali się po czterech).

   Ponieważ była z nami moja 4-o letnia wnuczka musieliśmy trzymając się drzew robić żywy "łańcuch", przekazując sobie jej rączkę z ręki do ręki. Niestety w pewnym miejscu odległość między drzewami była na tyle duża, że nie można było się przytrzymać. Ze względu na ryzyko zjechania wraz z dzieckiem  na dół, musieliśmy przywiązać się do drzewa sznurkiem (oczywiście jako stary turysta noszę ze sobą takie zbędne rzeczy).


  W końcu wnuczkę wholowaliśmy na szczyt i tu wystąpił następny drobny problem. Naszym oczom ukazała się polana porośnięta gęstymi jagodzinami oraz paprociami i ..... ani śladu ścieżki. Ok. 30m w kierunku na główny szczyt zobaczyłem pod lasem wyniesienie i nakazałem marsz w tamtym kierunku.   Doszliśmy do niedużej skałki skąd (do tyłu) otworzył się ładny widok na Smerek. Za skałką teren znów opadał w dół, ale w niezbyt gęstym lesie wypatrzyliśmy niewyraźną ścieżkę, która przez małą przełączkę wyprowadziła nas na główny wierzchołek Dwernika.

    Wiele lat chodzę po Bieszczadach, ale muszę przyznać że przeżyłem szok. Na prawdę nie widziałem tak ślicznej panoramy. W zasadzie widać wszystkie najważniejsze szczyty bieszczadzkie, na dodatek z niewielkiej (w porównaniu do Jasła) odległości co czyni panoramę bardzo plastyczną.


  Zejście do Nasicznego wyraźną, dość dobrze oznakowaną ścieżką dydaktyczno - przyrodniczą.

m4-1.jpg (34202 bytes)

Zamiast drogą, pospacerowaliśmy łąkami.

m4-2.jpg (39159 bytes)

To lubię: słońce, widoki i wyżerka.

m4-3.jpg (45848 bytes)

Jest stromo, ale to dopiero początek. Będzie gorzej.

m4-4.jpg (28224 bytes)

Z pierwszego wierzchołka widać Smerek.

m4-5.jpg (31571 bytes)

Z głównego wierzchołka roztacza się wyjątkowa panorama. Tu: na południowy zachód.

m4-7.jpg (32949 bytes)

A tu w kierunku Wielkiej Rawki.

m4-6.jpg (27445 bytes)

Widok w kierunku Tarnicy.

Podsumowanie: Wycieczka bardzo atrakcyjna widokowo. Moim zdaniem widoki ciekawsze niż z mojego ukochanego Halicza. Jeżeli ktoś wybierze tak jak ja - "pętelkę", musi być przygotowany (zwłaszcza po deszczu) na umiarkowane bądź nawet poważne trudności na południowym zboczu Dwernika-Kamienia, co zresztą podnosi atrakcyjność wycieczki. Na nieoznakowanej części szlaku żywego ducha. Na samym szczycie i na ścieżce dydaktycznej spotkaliśmy parę osób. Tłoku nie było :-)

TOPOGRAFIA:
    Wejście na trasę dokładnie na łuku drogi.
    Na południowym stoku Dwernika zamiast jednej wyraźnej ścieżki - stok rozdeptany, a ślady prowadzą jakby do nikąd.
    Ścieżka dydaktyczna przecina drogę bitą "na wprost". W miarę prawidłowo naniesiony jest odcinek dolny.
    UMP wymaga niewielkich korekt. Główny wierzchołek Dwernika był zlokalizowany precyzyjnie (błąd 20m).
    Trudności orientacyjne: minmalne.

m4a.jpg (84134 bytes)
  DALEJ        SPIS wycieczek